Znajomy stracił nogę pod pociągiem w wieku 26 lat.Zmarł 2 lata temu w wieku57 czy 58 lat.Przez cały ten okres był co 2-3 lata wzywany na badanie -bo może mu odrosła-chyba z 5 lat temu orzecznik stwierdził że jest w pełni zdolny do pracy,i sprawa skończyła się w sądzie ,jak to zwykle przegraną ZUSu,tylko pytam-za czyje pieniądze zus może sobie pozwolić na przegrywanie niemal każdej sprawy.A może by tak za kretyńskie decyzje, orzecznicy zaczęli ponosić osobistą odpowiedzialność,zarówno finansową(pokrycie kosztów sądowych,i ewentualnych odszkodowań)a w niektórych przypadkach również karną-co wy na to?
|
|
To normalne, przecież ratowali ją orzecznicy ZUS. Zmarła Pani zrobiła ZUS-owi wielką przyjemność. Takich pacjentów ZUS lubi.
|
Strona 3 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|